"Gdyby życie było tak idealne jak w Ani z Zielonego Wzgórza, byłoby nudne..."
Prolog
Wiedziałam, że sobie przypomniał.
17 września - 141 lat wstecz - rok 1865, Scotts, most nad tutejszą rzeką. To tam owego dnia, w moje urodziny tak naprawdę się poznaliśmy. Nie wiedziałam co mam robić. Teraz on wiedział, że go okłamuję..., że w ogóle zaczęłam go okłamywać. Z pewnością zwątpi w to, że go kocham...
No oczywiście nie mogę się już doczekać nowego rozdziału. Dodawaj szybko! Muszę Ci się przyznać, że Twoje opowiadanie jest w gronie niewielu, które zaczęłam czytać i które nie są o One Direction :D No, powodzenia, powodzenia! Weny, kreatywności i jeszcze raz weny, ale przypuszczam, że tej Ci nie zabraknie :) Już nie mogę się doczekać pierwszego rozdziały, bo początek jest bardzo ciekawy :)Będę tu regularnie zaglądała wyczekując rozdziału :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń