piątek, 8 czerwca 2012

1. Odmieniony los - Tia cz.1

  Będzie w dwóch częściach, bo wyszedłby zbyt długi i nie chciałoby wam się czytać ; D Druga część będzie jutro xD


 Trzy najważniejsze rzeczy w życiu: nawalić się, zakochać i przeżyć swój pierwszy raz. To usiłują nam wmówić wszystkie Love Story. Niewielu jest tych, co w nie wierzą. Oni przeżyli prawdziwą miłość.
     Coś o tym wiem. Jestem szczęśliwą "młodą" matką dwójki wspaniałych dzieci. Mam kochającego męża i grono najlepszych przyjaciół. Jak to się stało.? O tym właśnie będzie ta opowieść...


     29.03.2006. przeprowadzka do maleńkiego miasteczka Scotts położonego na północno-wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.
     Moja mama, Priya, uwielbiała przeprowadzki. Przeprowadzaliśmy się  tu po to, abym mogła spędzać więcej czasu z moimi najlepszymi przyjaciółkami. Noellą Toretto i Naomi O'Conell.
     Zawsze tworzyłyśmy świetny zespół, nikt i nic nie mogła nas rozdzielić. No i jeszcze jest mój ukochany brat, który jest moim najlepszym przyjacielem.
    Oto nasz nowy dom. Nie był duży, ale dla naszej trójki idealny.
Mój  pokój był świetny. Miałam swój własny balkon, a pod nim garaż.
- Oto moje gwiazdy. - powiedział Raj filmując jak meblujemy pokój śpiewając naszą piosenkę  " Don't stop the music."
- To jest Noella, w skrócie Nel. Gitara to twój instrument. - Nel zrobiła pozę i pokazała "I love you"
- A to nasza wokalistka, Tiana, potocznie zwana Tią. Ekspertka samochodowego silnika.
Wysłałam buziaka do kamery.
- Oto Nao. Laska wymiata na perkusji.
Nao zrobiła obrót, wyciągnęła pałeczki i zabębniła w blat biurka.
W trójkę ze śmiechem padłyśmy na łóżko.
- To co, wybierzemy się do Seattle wieczorem.? - zapytał Raj wyłączając kamerę.
- Ja musiałabym spytać rodziców. - powiedziała Nao.
- Ja musiałabym powiadomić mamę .- dodała Nel.
- Okej. - powiedziałam - Czyli za godzinę tu, przed domem.
  Zostałam sama w pokoju. Wyciągnęłam z szafy krótkie jeansowe spodenki, czarną bluzkę i skórzaną kurtkę. Ubrałam *krótkie jeansowe spodenki, czarną bluzkę i skórzaną kurtkę.* i rozpuściłam włosy. Czarno-niebieskie pasemka tworzyły delikatne fale.Mocny makijaż i długie niebieskie kolczyki. Czarne szpilki z niebieskim obcasem prezentowały się idealnie.
  Dziewczyny były ubrane podobnie tyle, że Nel miała spódniczkę, a Nao rurki. Nel miała fioletowe pasemka, a Nao czerwone.
  Ja miałam niebieskie
Reno Megan. Nel fioletowe BMW/*, a Nao czerwone Bugatti Veyron. Ja jechałam samochodem Raja, bo nie miałam jeszcze prawka, ale Raj mi pozwalał (Kochany, co.?)
   Wyścigi na ćwierć mili. To było coś. Stanęłam na starcie, a obok mnie odpicowana mazda 6 mazda 6. W środku siedział przystojny kierowca.
- Hej, mała.! - zwrócił się do mnie - Spadaj na trybuny, to sport dla facetów.
 - Chcesz się przekonać.? - zapytałam. - Stawiam dwa patyki. Jak nie, to poproś publikę, żeby cię przepuściła do domciu.
- Ostra jesteś. - rzucił.- Zobaczymy jak prowadzisz, laluniu.
Noella dawała start.
Ruszyliśmy równo.
Wyprzedził mnie. Nie dałam za wygraną. Już po chwili byłam przed nim. Zmieniłam rejestrację na wiadomość "Wymiękasz.?".
Jechał tuż obok  mnie. Był bardzo przystojny : lekko potargane kruczoczarne włosy, niebieskie oczy, czarna seksowna skóra, mięśnie ramion, a te rysy twarzy. Obłęd.! Nie zdekoncentrowało mnie to ani na chwilę. No dobrze, może trochę, tylko mnie wyprzedził. Obróciłam się o sto osiemdziesiąt stopni, tak, że jechałam tyłem, tuż naprzeciwko niego.
   Otworzył oczy ze zdziwienia, ale ja już byłam daleko i jechałam normalnie.
Wiem, że gdy jechaliśmy tak na przeciwko siebie nasze oczy spotkały się na ułamek sekundy i zobaczyłam w nich coś, czego chyb a nie powinnam zobaczyć i nie mam pojęcia, co to było.
Znów mnie wyprzedził. To już był niemalże koniec trasy. Docisnęłam mocniej pedał gadu. Widząc, że go doganiam wcisnął nitro.
- Za wcześnie - szepnęłam i znów docisnęłam mocniej pedał gazu. Następnie wcisnęłam nitro. Przed ostatnim metrem wyprzedziłam go.
Wygrałam.
Wróciliśmy na start.
- Jesteś świetna. - oznajmił dając mi dwa patyki. - Przepraszam za tamto na starcie.
-Spoko. - rzuciłam - Vaya con Dios. - dodałam, co oznaczało "Z Bogiem". i odjechałam.
   Widziałam w lusterku wstecznym, że śledził mnie wzrokiem.
  - Dałaś czadu, siostrzyczko. - powiedział Raj otwierając mi drzwi.
Przytulił mnie.
Przybiłam z dziewczynami parę piątek.
- Co to za facet, który się z tobą ścigał.? - zapytała mnie Nel.
- Nie wiem. - odpowiedziałam. - Nie przedstawił się.
Nie spuszczałam oka z dziewczyn, ale i tak widziałam kątem oka, że mi się przygląda.
- Niezłe ciacho. - mruknęła Nel - Patrzy na ciebie, T.!
- Wiem. - syknęłam - Nie ma szans. Niezły z niego palant.
- To co, jedziemy jeszcze gdzieś, moje "Bad Dols".? - zapytał Raj.
- Raj,, jutro szkoła. - przypomniała Nao - Musimy się wyspać.
- To dobrze, bo umówiłem się z Cameronem na mały wypad w morze. - oznajmił.
- Uważajcie na siebie. - powiedziałam troskliwie.
- Najpierw to musimy wrócić do domu, prawda, moje lady.? - spytał.
- Wracajmy. - rzuciłam - Ty prowadzisz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz